środa, 21 grudnia 2011

Codzienna czynność mycia okien w niebezpiecznej wersji

Mycie okien wydaje się być czynnością niezbyt skomplikowaną, co więcej w miarę bezpieczną. Jedyne co może się stać, to upadek z taboretu, kiedy będziemy sięgać wysoko ręką. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, kiedy do umycia są okna na 11 piętrze, czy szklany dach wieżowca. Wówczas nie wystarczy wziąć spryskiwacz i szmatkę i spróbować wyczyścić powierzchnię bez pozostawienia smug. W obliczu takiego przedsięwzięcia potrzebne jest alpinistyczne mycie okien i powierzchni szklanych. Specjalistyczne firmy, wykorzystują do tego celu różnego rodzaju rusztowania, dźwigi lub zwyczajnie systemy linowe. Tak czy inaczej, zwykłe umycie okien, staje się wyzwaniem, równie niebezpiecznym co wspinaczka czy skok na bungee.
Kiedy obiektem mycia staje się ostatnie piętro wieżowca, czy inne wysokie budynki, mycie okien jest już częścią prac wysokościowych.
By jednak prace wysokościowe tego typu były możliwe, należy wyposażyć się nie tylko w odpowiedni sprzęt, ale również ubezpieczenie i badania. Osoba, która odczuwa dyskomfort, będąc na znaczącej wysokości, nie jest stworzona do tego zawodu. Jakikolwiek lęk, może spowodować niepewny ruch, ten zaś niebezpieczny wypadek.
Każdy właściciel wysokiej nieruchomości, zatrudniający osobę do tego typu prac, powinien pamiętać o prawnych uwarunkowaniach, które spełnić trzeba, by działać zgodnie z prawem. Między innymi niezbędne staje się chociażby przygotowanie balustrad, zapewniających bezpieczeństwo pracownikowi, znajdującemu się na wysokości.
Alpinistyczne mycie powierzchni, stanowi kolejny niebezpieczny sposób na duży zarobek. Oczywiście ryzyko, płynie we krwi wielu, jednak wcześniej warto się zastanowić, czy jesteśmy w stanie podołać takiej pracy, wykonując ją na co dzień.